System reklamy Test

Kazimierz Wilk

Od Autora

  Wystawa obrazów jest dla ich autora wydarzeniem ważnym, któremu towarzyszą zawsze duże emocje, zamyka pewien etap pracy i poddaje jej efekty publicznej ocenie. Autor wierzy, że jego wysiłki twórcze znajdą zrozumienie i akceptacje u odbiorców. Dzieło, które przez długi czas powstawało w odosobnieniu staje się dostępne odbiorcy, jego autor poddany publicznej konfrontacji, zaś jego wrażliwość trudnej próbie. Wydawać by się mogło zatem, że każdy malarz weźmie to wcześniej pod uwagę i tak pokieruje swoim działaniem aby oczekiwania odbiorcy zadowolić. Nie dzieje się tak chociażby dlatego, że zadowolić oczekiwania innych to tak naprawdę ich rozczarować.
   Nie jest powinnością sztuki spełnianie oczekiwań. Powinna dawać nam to nie oczekiwane. Tak się dzieje już na etapie tworzenia obrazu lub innego dzieła. To właśnie malarz, twórca obrazu pierwszy uczestniczy w tym ekscytującym procesie dziania się, tworzenia się czegoś nowego, odkrywania, również przez niego nie znanej do końca jakości. I nie ma znaczenia jak długą do tej pory przeszedł drogę, jakie są jego doświadczenia warsztatowe, jaka skala wrażliwości, czy z jakich źródeł czerpie inspiracje. Ważnym natomiast jest by nie dać się uwieść pozorom łatwego efektu i w ten sposób zagubić prawdę o tym co jest przedmiotem tworzenia.
  Każdy malarz czerpie z innych źródeł inspiracje do swych dzieł i każdego cechuje inna skala wrażliwości. Dlatego mamy tak różnorodne malarstwo. Jest jednak w tym rzecz wspólna - to co chce wyrazić poprzez swój obraz, musi być wiarygodne dla niego i dla odbiorcy. Nie może zatem ulec żadnym kompromisom, ale pozostać wierny inspiracji. Jest to proces jednakowo trudny jak fascynujący. Podążanie za tym ledwo wyczuwalnym śladem i nadawanie mu właściwego kształtu daje uczucie satysfakcji i spełnienia. Nie ma tu miejsca na chęć przypodobania się komukolwiek. Jest w tym natomiast zawarte ryzyko, że nie zostanie się właściwie zrozumianym ale jest to cena jaką trzeba ponieść.
  W moim malarstwie inspiracje do obrazów czerpię z natury. Wystarczy jednak chwilę popatrzeć, aby pojąć, ze jej nie odzwierciedlam. Byłoby to dla mnie niemożliwe i bez sensu. Ale cóż znaczy - "czerpię inspiracje"? Dla mnie znaczy tyle, że patrząc na otaczającą mnie rzeczywistość nie wyróżniam z niej poszczególnych przedmiotów a poddaję się urokowi ich wzajemnego na siebie oddziaływania. To znaczy, że dostrzegam w tym zjawisku jego kolor, ciężary waloru, arabeskę linii; że w mej świadomości tak ustawiam kadr obrazu aby dla mnie był interesujący. Już na tym etapie w mojej świadomości pewne elementy kompozycji są bardziej eksponowane a inne - niepotrzebne, eliminowane całkowicie. Nie jest to proces chłodnej kalkulacji ale wielkie zawirowanie emocjonalne. To właśnie nazywam inspiracją. Pojawia się wtedy potrzeba utrwalenia tego wydarzenia a równocześnie dłuższego w nim przebywania. Trzeba wówczas podjąć wysiłek tworzenia i nie pójść na żaden kompromis w wydobywaniu prawdy. W takim rozumieniu tworzenia obrazów, niepoważnym wydaje mi się ciągłe zmienianie stylu i uleganie modom. Bo tak postępując nie byłbym wiarygodny.
  Każdy z nas ma zawarty w sobie swój własny kod estetyczny, którego obecność ujawnia się w czasie działania. Dzięki temu wielcy mistrzowie są tak łatwo rozpoznawalni, tak jednorodni w swych dziełach a tak różni względem siebie. To ich dzieła pozwalają nam zaglądnąć w ich osobowość, poznać ich ludzką wielkość, odnieść to ich doświadczenie do siebie. Naśladowanie ich nie miałoby jednak żadnego sensu na równi z uleganiu modom. Dlatego z szacunku do innych i do samego siebie malarz powinien zaproponować tylko to, co sam reprezentuje, ale właśnie to może być dla innych interesujące i warte poznania.

                                                                                                                                                         Kazimierz Wilk